Po wejściu do lokalu od razu w oczy rzucił mi się ciekawy, oryginalny i intrygujący wystrój lokalu. Raj podzielony jest jakby na 3 odrębne części, z których każda ma swój specyficzny, choć korespondujący z pozostałymi klimat.
A teraz najlepsze! W Raju jest kino! Mega oldschoolowe, klimatyczne, małe kino. Kawiarnie czy knajpki w kinie to normalka, ale kino w knajpce- genialne! Sala jest kameralna, a na bilety sporo chętnych więc jak radził przemiły Pan, który nas obsługiwał warto rezerwować:)
Czas na jedzenie! Do wyboru miałyśmy trzy propozycje dań phở, pad thai i testaroli. Marysia wybrała opcję drugą, a ja pierwszą. Sądziłam, że pewnie po zjedzeniu zupy będę miała sporo miejsca na deser, jakież było wielkie moje zdziwienie gdy zobaczyłam misę z phở! Olbrzymia, parująca misa pełna dóbr wszelakich! Aromatyczna, pyszna, o idealnie wyważonych smakach- poezja jednym słowem:).
moja zupa... |
...i danie Marysi:) |
Nadszedł czas by opuścić zacne Rajskie progi i ruszyć na sernik do Ruiny oczywiście:) Cafe La Ruina jest już jak sama nazwa wskazuje punktem zdecydowanie kawiarnianym, z fajnym, niebanalnym wnętrzem, które budzi we mnie odczucie, że wpadłam do kogoś znajomego:) Dla mnie fajne na kawę czy herbatę i obowiązkowo sernik podczas spaceru w okolicy. A wracając do sernika:) Ach co za pech- sernika nie było:( Ale nie ma tego złego jak mówi przysłowie- skusiłyśmy się na ciasto bezowe i muszę powiedzieć, że było doskonałe! Na sernik wrócę na pewno, ale jeśli nie zastanę go podczas kolejnej wizyty nic to- skuszę się na inne ciasto, bo zakładam, że wszystkie będą równie pyszne:) A do ciasta herbata podana w klimatycznym dzbanuszku- rewelacja.
Czas na podsumowanie naszej wizyty. A u Marysi oczywiście przeczytacie o naszej wyprawie z jej perspektywy- zajrzyjcie koniecznie:) A wracając do mojej oceny:
Obsługa (10):
Zarówno Pan, który obsługiwał nas w Raju jak i Pani z Ruiny byli bardzo kompetentni ( doskonale wiedzieli co, z czego i jak), sympatyczni i chętni do pomocy. Życzyłabym sobie i innym by tylko takie miłe osoby pracowały w gastronomii.
Wystrój lokalu (9):
Miłe wnętrza, w których czuć fajną energię, a do tego to kino:)
Jedzenie (10):
Pyszne, pyszne i jeszcze raz pyszne! Wszystko: i zupa i sernik i ciasto bezowe i pewnie reszta dań, którą mam wielką ochotę skosztować:)
Ogólne wrażenie (9):
Takich spójnych, fajnych lokali życzyłabym sobie więcej i więcej:)
Realcja ceny-jakość (9):
W moim odczuciu ceny adekwatne do jakości, że o wielkości porcji nie wspomnę.
Generalnie polecam gorąco! I już nie mogę się doczekać kiedy wybiorę się z Marysią na seans do Raju, no i sernik przy okazji również ;) Jeśli jesteście z Poznania i jeszcze nie znacie tego miejsca to koniecznie to zmieńcie:) A jeśli mieszkacie w zupełnie innym zakątku Polski to jeśli tylko wpadniecie do stolicy Wielkopolski miejcie na uwadze to miejsce- warto!
Nie wiem jak dawno opublikowany był ten post (nie mogę odnaleźć daty ;)) ale wpadłam na niego dzisiaj a że również jestem fanką serników muszę polecić jedno miejsce: Dziewczyny i Słodycze. Co prawda nie w Poznaniu ale w Obornikach, (30min pociągiem) ale naprawdę warto! Dobrze zadzwonić wcześniej jakie serniki są na stanie, bo ostatnio zanim dotarłam na miejsce to już mi wszystkie wyjedli ;(. A serniki jak marzenie...
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk!:) Jeśli tylko będę miała okazję na pewno zajrzę:)
Usuń