Moje pierwsze spotkanie oko w oko z jadalnym kasztanem miało miejsce ładnych kilka lat temu w Paryżu. Najbardziej zaskoczył mnie( poza sposobem sprzedawania- wprost z prowizorycznego grilla z beczki) ich smak- lekko słodkawy i orzechowy.To taka słodycz, która świetnie skomponuje się zarówno z wytrawnymi smakami jak również ze słodkimi- dlatego zachęcam do kasztanowych eksperymentów. Ważne jest by kupując kasztany zwrócić uwagę na ich wygląd- powinny mieć gładkie, lekko lśniące skorupki. Jeśli są matowe raczej sporo leżały a to zwiększa prawdopodobieństwo, że są spleśniałe- lepiej poczekać na lepszy moment. A gdy już uda się kupić piękne kasztany czas działać:)
Składniki:
ok. 500g jadalnych kasztanówopcjonalnie: sól
Sposób przygotowania:
Kasztany nacinamy na krzyż na węższym końcu. Rozkładamy równomiernie na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok. 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180stopni. Są gotowe gdy skorupki w miejscu rozcięcia wyraźnie się "otwierają". Upieczone wyjmujemy i odstawiamy na chwilę by lekko przestygły- można je lekko posolić. Gotowe!
Smacznego:)
o bardzo dawno nie jadłam, smaczne są:)
OdpowiedzUsuństosowałam jedynie mąkę kasztanową, a musze koniecznie spróbować takich pieczonych kasztanów!
OdpowiedzUsuńwarto, warto!:)
Usuńostatnio zakupiłam w Biedronce, przymierzam się do upieczenia :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak smakują. Przechodzę koło nich, patrzę na nie w sklepie....czas najwyższy zrobić. Super prosty przepis.
OdpowiedzUsuń